Większość psychologów
- praktyków zajmujących się psychoterapia i obserwujących jej efekty jest
przekonanych o użyteczności swojej pracy. Zwłaszcza, jeśli w trakcie szkolenia
zawodowego doświadczyli także na sobie skutków poddania się psychoterapii.
Niemniej dla badaczy subiektywne przeświadczenie terapeutów czy pacjentów o skuteczności
leczenia nie jest dowodem, iż to leczenie jest rzeczywiście skuteczne.
Skrajny pogląd
w tej sprawie prezentuje Eysenck, którego zdaniem nie ma przekonywujących dowodów
na skuteczność psychoterapii, zwłaszcza zorientowanej psychoanalitycznie. Uważa
on także, ze pewna cześć poważnych nerwic z reguły słabnie po dwóch lub trzech
latach. Stad poprawę samopoczucia pacjentów poddanych wieloletniej
psychoanalizie można by równie dobrze przypisać samoistnej remisji. Pewność, ze
leczenie było skuteczne można mieć, jego zdaniem tylko poprzez porównanie wyników
badan grupy eksperymentalnej, poddanej psychoterapii, z grupa kontrolna, złożona
z podobnych osób, lecz nie leczonych. Wskazuje on na fakt, że w niektórych
badaniach nie wykryto żadnej różnicy między skutecznością różnych rodzajów
terapii, które okazywały się tak samo skuteczne. Twierdzi on także, ze skuteczność
różnych rodzajów terapii zbliżona jest do efektu placebo, co dowodziłoby nieskuteczności
psychoterapii. Wyniki badan, w których nie wykryto związku miedzy czasem
trwania terapii czy kwalifikacjami terapeuty a efektami, także uważa za dowód nieskuteczności
terapii. Szczególnie ostro krytykuje psychoanalizę, wykazując np. brak dowodów
na istnienie dziecięcej seksualności. Wytyka ponadto brak badan nad efektami długoterminowej
psychoanalizy.